1.02.2015

Słowo na niedzielę i ciasto-przepis.


Jak wykorzystujecie niedzielę? Leżycie plackiem po ciężkim tygodniu, czy może od rana rozpiera Was energia?



Powiem Wam, że tak naprawdę nie ma znaczenia jaki był tydzień. Wszystko zależy tylko od soboty. Jeśli była zbyt aktywna, to biedna niedziela musi się poświęcić i dać na luz.
U nas rytuałem niedzielnym jest wyjście na basen. Po wielu tygodniach ćwiczeń, nabraliśmy wprawy w ogarnięciu dwójki podskakującej ze szczęścia w przebieralni. Docenić tu należy naszą pływalnię, w której to są koedukacyjne przebieralnie dla rodziców z małymi dziećmi. 
Po pływaniu, każdy członek rodziny prezentuje swoje propozycje na spędzenie popołudnia. Ważne, żeby angażowały każdego bez wyjątku. Zabawy na powietrzu, wycieczki, wspólne gotowanie to to co tygryski lubią najbardziej.

No dobra, ale co tu robią jabłka?
W ramach wspólnego spędzania czasu przygotowaliśmy ciasto-placek. W moim rodzinnym domu występuje pod nazwą "placek amerykański". Nie wiem, czy w ameryce takie jedzą, ale czy to ważne? :)
Jest to jedno z pierwszych ciast, jakie upiekłam samodzielnie, będąc małą dziewczynką. Świetnie nadaje się do pracy z dziećmi. Pieczenie do w prodiżu przypomina mi moje słodkie dzieciństwo i mnóstwo wypieków przygtowywanych z mamą.


Placek amerykański.

4 jajka
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki
1 szklanka oleju
po 1 łyżeczce proszku do pieczenia, sody i cynamonu
pół szklanki posiekanych orzechów włoskich
3-4 jabłka

Jajka ubić z cukrem. Mąkę wymieszać z proszkiem, sodą i cynamonem. Dodawać do jajek na przemian z oliwą. Na koniec wmieszać orzechy i pokrojone w większą kostkę jabłka. Można też jabłka pokroić w łódeczki i ułożyć na wierzchu, lekko wciskając.
Piec 45 min. w temp. 180st. Ja byłam bardziej staromodna i piekłam w prodiżu przez godzinę.




A resztki jabłek się zjadły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz