Poszedł dzieć w nowych spodniach na plac zabaw. Wrócił i z uśmiechem na twarzy prezentuje dwie wielkie dziury na obu nogawkach. "Mamo, ale super! A wiesz, że najlepiej zjeżdża się na kolanach?"
Tylko czemu na mojej twarzy nie było tak szczerego uśmiechu?
Nie byłabym sobą, gdybym zaraz czegoś nie wymyśliła. Opcje były trzy:
- Spodnie wyrzucić, stratę przeboleć i następnym razem kupić tańsze, a najlepiej używane ze szmateksu.
- Pozbyć się materiału od dziury w dół, podłożyć i latem udawać, że takie miały być.
- NASZYĆ ŁATY!
Każdy zasługuje na drugą szansę, porwane spodnie też. Oczywiście wybrałam bramkę nr 3. W pobliskiej pasmanterii trafiłam na duży wybór łatek. Wspomniany potomek mi towarzyszył i wybrał te w kształcie piłek (jak na przyszłego członka reprezentacji narodowej przystało). Na drugą parę załatwioną w podobnych okolicznościach naszyłam po prostu kawałki niepotrzebnego materiału. Dżins na sztruksie prezentuje się całkiem nieźle.
Moja rada!
Nie bądź wygodna i przyszyj łaty tradycyjnie igłą i nitką. Przyklejanki/naprasowanki to straszna lipa i po praniu się odklejają.
Efekt jest zaskakująco dobry, czyż nie? :)
Łaty ratowały mnie przez całe dzieciństwo moich dzieci. Potrafiłam naszyć łatkę nawet na legginsy moich dziewczynek (tylko rajstopki cerowałam) Fajne te twoje łatki i pewnie synuś zadowolony :)
OdpowiedzUsuńSynek zadowolony, mama zadowolona :) Podziwiam Cię za rajstopy. U nas niestety w maleńkiej dziurce od razu ląduje paluszek i kręci, kręci, aż wykręci taką dziurę, że już nic nie da się zrobić :)
OdpowiedzUsuń